Bohaterowie

piątek, 8 maja 2015

Rozdział 1
                       
     Biegłam przez las mając nadzieję że uda mi się bezpiecznie dotrzeć do tego obozu. Tata mnie tu przywiózł. Podobno znajdę się wśród osób takich jak ja czyli z ADHD.Choć ten bardzo szybki potwór biegł to nie mógł mnie dogonić. W pewnej chwili przestałam słyszeć jego kroki wydawane po zetknięciu z podłożem. Kiedy wylądował przede mną myślałam że  już po mnie. Bestia wyglądała dziwacznie. Miała grzywę, skrzydła, chodziła na czterech łapach, jej ogromne pazury mogłyby już mnie zabić gdyby nie to że w ostatniej chwili w jej ciała wbiło się około dwudziestu srebrnych strzał. Spojrzałam w stronę z której wystrzelone zostały pociski. Spostrzegłam tam grupę dziewczyn w moim wieku (miałam trzynaście lat), niektóre wyglądały na jedenaście może dwanaście lat. Inne - tych było najwięcej -  na trzynaście, a reszta miała na oko czternaście, piętnaście lat. Nikt nie wyglądał na dorosłego.
     Podeszła do mnie rudowłosa dziewczyna z diademem w kształcie półksiężyca we włosach. W ręce trzymała łuk. Patrzyła na mnie przez chwilę i powiedziała.
- Jestem Artemida, witaj córko - czekajcie chwilę co ona powiedziała... z tego co wiem z mitów to Artemida nie mogła mieć dzieci ponieważ składała śluby czystości.
- Wiem że dopiero dowiedziałaś się o tym że jesteś heroską, ale chciałabym cię o coś zapytać. - oznajmiła zaciągając mnie w głąb lasu.
     Usiadłam pod drzewem i wpatrywałam się w moją matkę.
- Więc o co chodzi? - spytałam - Jesteś moją matką, tak?
- Tak jestem twoją matką i w związku w tym chce byś dołączyła do Łowczyń jako mój nowy porucznik. Wiem o tym że nigdy się nie zakochasz, nigdy nie będziesz miała chłopaka bo nie umiesz kochać to naturalne. - rzekła i czekała z niecierpliwością na moją reakcję. Zastanawiałam się... Przecież nieśmiertelność i wieczna młodość na zawsze to super. Jeszcze byłabym porucznikiem...
- Dobrze, zgadzam się. Chcę zostać łowczynią - odpowiedziałam po dłuższym namyśle. To prawda, nigdy się nie zakochałam. Nigdy. Więc mogę łowczynią zostać.
- Powtarzaj za mną, "Oddaję się bogini Artemidzie, mojej matce. Wyrzekam się towarzystwa mężczyzn, przyjmuję wieczne panieństwo i przyłączam się do Łowów". - powtórzyłam słowa.
- Przyjmuję twoją przysięgę. Witaj siostro. - rzekła bogini łowów, moja mama
Pstryknęła palcami a moje ubranie składające się z srebrnych jeansów i białej koszulki zmieniła się w czarne rurki, srebrną bluzkę i bluzę w czarnym kolorze. W ręce trzymałam łuk z wygrawerowanym imieniem. Moim imieniem "Brenda" oraz kołczan ze srebrnymi strzałami z grawerami.
***
Wiem że krótki